Pożary w Nowej Fundlandii – ewakuacje i spontaniczna pomoc mieszkańców

bejsment.com 3 godzin temu

Karen Pratt i jej syn, Zander Wright przed ośrodkiem recepcyjnym dla osób ewakuowanych z pożaru w pobliżu St. John’s w Nowej Fundlandii. Dziesięciolatek przekazał 121 dolarów zebranych podczas gry na akordeonie na pomoc mieszkańcom.

W Nowej Fundlandii i Labradorze wciąż szaleje pięć niekontrolowanych pożarów lasów, zmuszając tysiące osób do ewakuacji. Największy z nich, w pobliżu Kingston, obejmuje już ponad 64 km² i zmusił około 3000 mieszkańców do opuszczenia domów. Liczba zniszczonych budynków jest nieznana, ponieważ gęsty dym uniemożliwia ocenę strat.

Władze ostrzegają, iż sytuacja jest dynamiczna także w rejonie St. John’s, gdzie pożar Paddy’s Pond skłonił do wprowadzenia stanu gotowości ewakuacyjnej. W środę wieczorem nakazano opuszczenie domków letniskowych m.in. w rejonie jeziora Paradise. Do walki z ogniem skierowano sześć śmigłowców – cztery lokalne i dwa z Ontario – oraz samochody gaśnicze, które spowolniły rozprzestrzenianie się płomieni.

Premier John Hogan ogłosił zakaz poruszania się pojazdami terenowymi po drogach leśnych do niedzieli, z możliwością wyjątkowych zezwoleń do piątku. Władze nałożyły już dwie grzywny za łamanie zakazu rozpalania ognisk. Za takie naruszenia grożą kary od 50 tys. do 150 tys. dolarów.

Oprócz działań służb, w pomoc zaangażowali się mieszkańcy. Dziesięcioletni akordeonista Zander Wright zebrał 121 dolarów, grając przed sklepem spożywczym, i przekazał całą kwotę ewakuowanym w Kelligrews. Christine McNeil, właścicielka restauracji The Mess Tent Poutinerie, codziennie przygotowuje około 150 posiłków dla strażaków.

Nie brakuje też dramatycznych historii. Ewakuowana Gerry Rogers z Blackhead obawia się, iż jej nowo wybudowany dom spłonął. – Wiatr był tak silny, iż nie dało się ugasić pożaru. Ostatnie zdjęcia satelitarne pokazują, iż wokół prawie nic nie zostało – mówi.

Sytuację dodatkowo komplikują incydenty w St. John’s, gdzie w ciągu dwóch godzin odnotowano pięć pożarów traw, prawdopodobnie podpalonych przez jedną osobę. Policja apeluje o pomoc w śledztwie.

Na podst. Canadian Press

Idź do oryginalnego materiału