Pierwsze zgłoszenie dotyczyło pożaru nieużytków w Sukowicach. Następnie dwukrotnie wyjeżdżali do Zakrzowa, gdzie płonęły pola. Najpoważniejsze zdarzenie miało jednak miejsce w gminie Cisek, gdzie o godz. 2:00 w nocy strażacy zostali zadysponowani do pożaru sterty słomy o powierzchni około 60 m².Sytuacja była niezwykle groźna - ogień znajdował się zaledwie cztery metry od metalowej wiaty ze sprzętem rolniczym, w której przechowywano m.in. prasę, rozrzutnik, owijarkę i kombajn. Dodatkowym zagrożeniem były budynki inwentarskie z bydłem, znajdujące się w linii gęstego zadymienia.Początkowo dostępne siły i środki okazały się niewystarczające, co wymagało szybkiego przegrupowania jednostek i eskalacji działań. Strażacy prowadzili intensywną akcję gaśniczą, obejmującą m.in. zabezpieczenie terenu, oświetlenie miejsca zdarzenia, podanie jednego prądu w natarciu oraz dwóch w obronie na zagrożoną wiatę. Dodatkowo wykorzystano agregat odymiający dla poprawy warunków w oborze, działania prowadzono w sprzęcie ochrony dróg oddechowych, a do przerzucania słomy wprowadzono ładowarkę teleskopową. Pogorzelisko zostało następnie dokładnie przelane wodą i skontrolowane kamerą termowizyjną w celu wykrycia ukrytych zarzewi ognia. Dzięki sprawnej i skoordynowanej akcji strażaków udało się zapobiec rozprzestrzenieniu ognia na sprzęt rolniczy i pobliskie budynki gospodarskie. Na szczęście w zdarzeniu nikt nie ucierpiał. Szczegółowe okoliczności podpaleń wyjaśnia policja.