10 godzin temu
Gotowość do niesienia pomocy nie kończy się wraz z ostatnim dyżurem. Dwaj funkcjonariusze Komendy Miejskiej PSP w Nowym Sączu udowodnili, iż strażakiem jest się zawsze – także po godzinach. W ostatnich dniach ich błyskawiczne i zdecydowane działania uratowały zdrowie i życie poszkodowanych w dramatycznych zdarzeniach w Gołkowicach Górnych i Mystkowie.
Dramatyczny wypadek w Gołkowicach Górnych
30 sierpnia 2025 roku w godzinach popołudniowych doszło tam do zderzenia dwóch samochodów osobowych. Na miejscu był świadkiem asp. sztab. Konrad Sudo, dowódca zastępu w JRG nr 2 w Nowym Sączu. To właśnie on błyskawicznie przejął kontrolę nad sytuacją – zabezpieczył teren wypadku, udzielił pierwszej pomocy, a następnie wraz z innymi osobami ewakuował poszkodowanego mężczyznę z pojazdu. Do czasu przyjazdu służb profesjonalnie kierował akcją ratunkową, minimalizując ryzyko pogłębienia obrażeń ofiar. Jego szybka reakcja była kluczowa dla sprawnego udzielenia pomocy rannym.
Reanimacja na drodze w Mystkowie
Zaledwie dzień później, 31 sierpnia, dramat rozegrał się na drodze gminnej w Mystkowie. St. kpt. Mateusz Górski – zastępca dowódcy JRG nr 1 i oficer prasowy KM PSP – natrafił na mężczyznę leżącego bez oznak życia. Poszkodowany nie oddychał, miał sinicę i uraz głowy. Strażak natychmiast rozpoczął akcję ratowniczą i skontaktował się ze stanowiskiem kierowania KM PSP. Dzięki szybkiemu udrożnieniu dróg oddechowych i ich utrzymaniu, mężczyzna odzyskał samodzielny oddech jeszcze przed przybyciem karetki. Stabilizacja jego stanu pozwoliła bezpiecznie przetransportować go do szpitala.
Strażacy zawsze w gotowości
Oba te wydarzenia pokazują, iż służba strażaka nie kończy się w jednostce. Postawa asp. sztab. Konrada Sudo i st. kpt. Mateusza Górskiego zasługuje na najwyższe uznanie. Ich zaangażowanie i profesjonalizm udowadniają, iż strażak to powołanie – zawsze gotowe do działania w obronie drugiego człowieka.
Fot.: PSP Nowy Sącz
