Do zdarzenia doszło w niedzielę, 17 sierpnia, w Nagodowie (woj. mazowieckie, pow. gostyniński). O godzinie 23:37 do straży pożarnej w Gostyninie wpłynęło zgłoszenie o pożarze domu jednorodzinnego.
Na miejsce wysłano sześć zastępów straży pożarnej, a z ogniem walczyło ponad 20. strażaków. Choć nikomu nic się nie stało – mieszkańcy ewakuowali się przed przyjazdem służb – akcja gaśnicza trwała trzy godziny.
Niestety, dom w dużej części spłonął, a pozostała część została całkowicie zalana podczas akcji.
– We wsi Nagodów wydarzyła się tragedia. W wyniku pożaru spalił się dach i piętro domu mojej mamy, a reszta budynku została doszczętnie zalana wodą. Dom, który budowała przez lata – jej jedyny majątek i schronienie – dziś nie nadaje się do zamieszkania.
– pisze pan Artur Bryłka, prosząc ludzi dobrej woli o pomoc.
Jak podkreśla, jego 50-letnia mama przez całe życie ciężko pracowała, nigdy o nic nikogo nie prosząc – aż do teraz.
– Zawsze była tą, która dawała – rodzinie, sąsiadom, znajomym. Dziś została z niczym. Potrzebuje naszej pomocy, by odbudować to, co ogień zniszczył w kilka chwil – opisuje.
Potrzebne jest 20 tys. złotych. By zebrać tę kwotę, pan Artur Do tej pory udało się zgromadzić nieco ponad połowę sumy. Liczy się każda złotówka.
– Budynek wymaga generalnego remontu – trzeba odbudować dach, osuszyć wnętrza, naprawić zalane instalacje, wymienić podłogi, meble, sprzęty. Straty są ogromne – wylicza Bryłka.
Pan Artur – w imieniu swojej mamy – apeluje o pomoc. - Każda złotówka przybliża moją mamę do powrotu do normalnego życia. jeżeli nie możesz wpłacić – udostępnij tę zbiórkę dalej. To naprawdę ma znaczenie – podkreśla.