W niedzielę strażacy jednostki w Magnuszewie zostali wezwani na pomoc mężczyźnie, który wypadł z łódki. Okazało się, iż ich wyjazd z bazy został opóźniony, ponieważ pewien kierowca zastawił wyjazd z remizy.
– Z naszych ustaleń wynika, iż kierowca samochodu jest też jego właścicielem – mówi Ewa Kostrzewa z Komendy Powiatowej Policji w Kozienicach. – To jest 57-letni mężczyzna, mieszkaniec powiatu kozińskiego. Powyższe wykroczenie z kodeksu wykroczeń, zatrzymywanie i parkowanie w niedozwolonym miejscu, zakończy się w sądzie.
Przez samochód, który zastawił wjazd do remizy, wyjazd wozu na sygnale opóźnił się około 4 minut, jak poinformował rzecznik powiatowej straży pożarnej w Kozienicach Wiktor Czubaj.
– Po kilku minutach udało się strażakom ochotnikom wyjechać ze swojej strażnicy. Własnymi rękami próbowali go (samochód – przyp. red) przepchnąć i udało się. Na szczęście było tylu ratowników, iż podołali. Ja na przykład takiego przypadku nie pamiętam – przyznaje.
Straż pożarna apeluje
– Dlatego też apeluję do mieszkańców, nie tylko powiatu kozińskiego, ale całego kraju. Jak widzimy takie duże, czerwone bramy, które również mogą być nieoznakowane, ale w większości przypadkach są, to proszę o weryfikację i parkowanie z głową – podkreśla rzecznik.
Wiktor Czubaj zaznacza, iż do tonącego mężczyzny zostało wezwanych także kilka innych jednostek strażackich, które mają siedziby bliżej miejsca tragedii. Niestety 35-latka nie udało się uratować.